Mała kraina psów, gdzie wszystko jest piękne.
Alex obudził się.
- Co, wracamy?
Angel i Crysstal pokiwały głową, na znak, że tak.
Offline
Crystal i Angel wstały, zaczęły wracać. Alex spojrzał na cztery husky.
- No to jak, każdy zajmuje się swoimi sprawami?
Uśmiechnął się. Luna i Sun wstały, zaczęły iść.
Offline
Sunny zaczęła iść koło Hurreina, Luna ścigała się z Alexem.
Offline
Sunny uśmiechnęła się.
- Zachowują się trochę jak małe szczeniaki.
Poderwała się do biegu.
- Dlatego ja też się ścigam!
Offline
Dobiegali już do Psiej Ziemi.
Offline
*Piękne, niebieskie morze było dzisiaj spokojne i nie zapowiadałaby się żadna zmiana. Na to ładne zjawisko patrzył pewien Husky, a mianowicie Shez. Lubił tu przychodzić, to jego z jednych ulubionych miejsc.*
Offline
Luna szła tu ze swoim małym, adoptowanym synkiem. Postanowiła, że nazwie go Jackie. Tak więc ona i Jackie szli po piasku. Wtem mały, czarny husky wyprzedził Lunę i pobiegł do Sheza. Wskoczył mu na głowę i zaczął merdać ogonkiem. Luna uśmiechnęła się, powoli dochodziła do przyjaciela i swojego synka.
Offline
*Shez poczuł, że ktoś wskoczył mu na głowę i po chwili uświadomił sobie, że to synek Luny!*
- Cześć, mały!
*Uśmiechnął się i poczochrał małego po główce*
- A gdzie Twoja mama?
Offline
- Tu.
Powiedziała Luna. Podeszła do Sheza i usiadła. Jackie dalej siedział psu na głowie.
Offline